Planowanie podróży

Planowanie podróży

Kiedyś planowałem podróże od A do Z, zapisywałem wszystko na karteczkach, sprawdzałem wszelkie możliwe opcje, notowałem adresy, numery telefonów, kupowałem takie małe, rozkładane mapy (POP OUT MAP), przeglądałem filmiki, fora i opinie wszelakie. Ale wiecie co? To wszystko pozbawiało mnie TEGO dreszczyku emocji związanego z odkrywaniem czegoś nowego. Szwędania się po obcym mieście i odnajdywania nie tego co jest popularne, ale tego co wywoła weschnienie zadowolenia… Albo uśmiech na twarzy 🙂 Dać się ponieść przygodzie. Bo to chyba o to tak naprawdę chodzi. „Ruch jest wszystkim – cel niczym” – samo doświadczanie jest najważniejsze, jest esencją bycia w drodze.

Prosty przykład: ostanio byłem w Pizie i w sumie przeznaczyłem na to miasto cały dzień – taki był mój wstępny zarys. No ale pstryknąłem fotkę (podpierając krzywą wieżę oczywiście) i w sumie stwierdziłem, że jednak posiedziałbym nad morzem… Minęły dwie godziny, a ja byłem już nad morzem, próbując wynająć leżaki i parasol od właściciela baru na plaży. Nie powiem, Włosi są ignorantami jeżeli chodzi o komunikację w języku angielskim… Może nie aż takimi jak Francuzi, ale porozumienie w podstawowych kwestiach to nie jest bułka z masłem… 😉 Niemniej udało się i człek miał przyjemność poczytać najnowszego Mroza otulony szumem fal… Przyjemne to było doznanie…

Ciąg dlaszy nastąpi
Tomula

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top