Alesund, NORWEGIA


z cyklu: „Rozmowy z Emilią w podróży”

PIEPRZ I WANILIA

– Mała, czego pragniesz najbardziej od życia? 
Nie twierdzę, że byłem trzeźwy zadając to pytanie…
– Hmmm, czego bym pragnęła? Podróży i wiecznej tułaczki, regionalnych smaków, regionalnych zapachów. Całego tego kolorytu czegoś nowego. Nowych ludzi, nowych irytacji i jednocześnie nowych podniet. Kolejnego zestawu zdziwionych spojrzeń, kiedy życzysz komuś miłego dnia…
– Mała, nigdy nie kochałem cię bardziej niż teraz… Jesteś zaślubiona przygodzie znaczy…
– Tytus, mam tak od zawsze. A ty?
Po pijaku słowa leją się ze mnie jak wodospad, więc nawet nie musiałem się zbytnio zastanawiać…
– No cóż, ja chciałbym chłonąć świat, codziennie rodzić się na nowo, roztoczyć mgłę ciekawości w labiryncie ciekawości, zachłannie pić alkohol zmysłów i zatracić się w szumie umysłu. A potem wyrząć ostatnią kroplę z zatęchłej tkaniny zwanej codziennością… Tego bym chciał kochanie!
– Tytus, ja już tobie nie polewam. Teraz siadasz i to wszystko spisujesz, w tej chwili. Masz dar chłopaku, wykorzystaj go. Te słowa… to na mnie działa…          I myślę, że podziała też na innych. Wykorzystaj swój potencjał, zrób to dla mnie. Zrobisz to dla mnie?
Dla niej zrobiłbym wszystko, bez niej nie zrobiłbym niczego, niczego kreatywnego. Jest moim zapalnikiem i moją mocą sprawczą. Nie czytalibyście tego gdyby nie Emilia, kobieta zaślubiona przygodzie i wiecznej tułaczce
– Kochanie, dla ciebie zrobię wszystko…
Zorganizowałem kartkę papieru i długopis… Myśli wylały się drobnym maczkiem na papier. Nie ma odwrotu…

…ciąg dalszy nastąpi…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top